Przejdź do treści

Króliki w Australii

    Równowaga i porządek tworzą w przyrodzie

    świat zadziwiająco doskonały.

    Jednak czasem trudno nam zrozumieć,

    że lis zjada małego zajączka,

    wilk rozszarpuje młode jagnię,

    bobry dewastują nowe nasadzenia,

    a do tego są powodzie i huragany.

    Można temat rozwinąć,

    bo są biedni i bogaci,

    zdrowi i chorzy,

    hossa i bessa itd.

    Często w tych negatywnych zdarzeniach

    są zapisane ludzkie tragedie.

    Z czego się cieszyć?

    Gdzie jest tu owa doskonałość i porządek?

    Kuszą nas proste rozwiązania tych kwestii.

    Chcemy dla własnej wygody naprawiać świat.

    Nie zawsze jest to dobre

    w długiej perspektywie czasowej.

    Potrzebne są duża wiedza i praktyczne umiejętności,

    żeby ingerować w naturę,

    lecz ostatecznie każda sytuacja,

    czy to dobra czy zła, czegoś nas uczy.

    Kluczem jest tutaj obserwacja,

    doświadczenie i wyciąganie wniosków.

    Jeśli w krótkim czasie zaistnieją pewne

    niechciane zdarzenia, to w dłuższym okresie

    wszystko wróci do równowagi.

    Jeżeli to człowiek zakłóci naturalny porządek natury,

    będzie zmuszony go naprawić,

    i może to być nawet bardzo bolesne.

    Ten proces przebiega we wszystkich dziedzinach

    – od rzeczy materialnych po niematerialne.

    Nasze myśli też mogą stać się czynami.

    Często to my, jako ludzie,

    nieświadomie zakłócamy tę równowagę.

    Jest tylko kwestią czasu, by przekonać się,

    jak takie działania mogą obracać się przeciwko nam.

    Aby się dobrze działo, potrzebna jest mądrość.

    Ciągłe uczenie się i permanentny rozwój, to podstawa.

    Jesteśmy kreatorami i tworzymy otaczającą

    nas rzeczywistość, ale musimy pamiętać,

    że za wszystko, co robimy, ponosimy odpowiedzialność.

    Mieszkańcy Australii przekonali się, czym jest

    naruszenie równowagi w danym środowisku.

    Króliki to miłe, łatwe w hodowli stworzenia,

    więc przywieziono je z Anglii w 1859 roku.

    Miały wzbogacić życie mieszkańców,

    lecz szybko się okazało,

    że stały się gatunkiem inwazyjnym.

    Środowisko, w którym się znalazły,

    było dla nich idealne

    do ponadprzeciętnego rozmnażania się.

    Doprowadziło to w krótkim czasie

    do małej katastrofy ekologicznej,

    zagrażającej życiu mieszkańców!

    Przywrócenie równowagi

    trwało ponad sto lat!

    Fizyczna eliminacja

    nie przynosiła oczekiwanych rezultatów.

    Dopiero naturalne środki,

    jak chorobotwórczy chiński wirus

    i pchła królicza z Europy

    doprowadziły do zmniejszenia populacji

    do akceptowalnej ilości.

    Człowiek naruszył równowagę

    i został zmuszony, w obliczu zagrożenia,

    do jej naprawy.

    Dlatego samorozwój i wrażliwość

    ekologiczna są tak ważne.

    Doświadczenie i obserwacja

    są dobrym drogowskazem,

    bo świat jest ciągle

    pełen niespodzianek i tajemnic.