Rozmowy z Zuchem – Kim jestem?

Po śniadaniu wyszedłem na taras. Zuch wybiegł za mną. Otuliły nas przyjemne promienie słońca. Było cicho. Powiem zbyt cicho… Nagle, jakby znikąd, pojawił się błysk w mojej głowie i zrodził pytanie. Zbyt ważne, by je zignorować. Z uśmiechem popatrzyłem na mojego przyjaciela:

– Zuchu – zacząłem – czy ty wiesz, kim jesteś?

Zuch podniósł głowę, lekko ją przekrzywił, poruszył uchem, popatrzył na mnie mądrze… I nawet nie warknął. Ja i tak mówiłem dalej:

– Czy wiesz, że jesteś psem? Że jesteś istotą? Że jesteś sobą?

Zuch, opuścił głowę, oparł ją na moich stopach, westchnął i pozostał bez ruchu. Poczułem jego miarowy oddech i pełne oddanie. Pomyślałem sobie: „Skoro Zuch milczy, to zadam to pytanie sobie. Może jest na nie sensowna odpowiedź…”

Kim właściwie jestem?

Chcę dociec, co oznacza moje pełne JA. Czym jest to coś, tylko moje i niezmienne? Całe sto procent! Jestem tylko tym i niczym więcej. Kiedy wykonuję pracę, na przykład rolnika, nauczyciela, lekarza, to mam konkretną ,,etykietę” połączoną z zawodem. Jeśli zmienię profesję, czy nagle stanę się kimś innym? Nie, nadal będę sobą. Oprócz słów określających moją tożsamość mam o sobie pewne zdanie, a także jestem jakoś postrzegany przez otoczenie. Żyję w społeczności, i każdy może widzieć i rozumieć mnie inaczej. Dla jednych mogę być mądry, dla innych głupi, ładny lub brzydki… Przecież to nie jestem cały JA, bo każdy postrzega mnie subiektywnie. Te obrazy mogą być pełne sprzeczności. „Etykiety”, które ktoś do mnie przykleja lub z którymi czasami się utożsamiam, nie są stałe, zmieniają się jak pogoda, zależnie od okoliczności. To tylko określenia dotyczące tego, czym się zajmuję, jak wyglądam, co o sobie myślę lub myślą o mnie inni. Nie ma to nic wspólnego z moją tożsamością. Nie jestem już dzieckiem, chociaż kiedyś nim byłem. Zostałem uczniem, a następnie wykonywałem jakiś zawód. To wszystko przeminęło, a ja nadal jestem! Ileż to przez całe życie przyklejało się do mnie różnych przymiotników?! O wielu nie wiedziałem, nie wiem i pewnie nigdy nie będę wiedział. Skoro „etykiety” są tak zmienne, to szkoda czasu, aby się nimi zajmować, bo to na pewno nie jestem JA.

Myślę sobie… Mam imię i nazwisko. Może to jest stałe…? Nieprawda, jak zechcę, to mogę je zmienić. Znam ludzi, którzy nawet tak samo się nazywają. Wreszcie znalazłem coś przypisanego wyłącznie do mnie. Jest to nr PESEL! Jedyny taki zestaw jedenastu cyfr na całym świecie!

Teraz mogę o sobie powiedzieć: Jestem peselem!… Chociaż to jest prawdziwe, to jednak brzmi głupio i abstrakcyjnie, jakoś bezdusznie… Wydaje mi się, że mój pies nie ma takiego problemu. Żyje tu i teraz – najadł się i smacznie śpi. Spojrzałem na Zucha i pomyślałem: ,,Może kiedyś też będziesz jedynym, niepowtarzalnym numerem i staniemy się sobie równi?”…

Jednak ja jestem człowiekiem (homo sapiens), który ewoluował, stopniowo rozwijał inteligencję i zdolność do adaptacji. Niewątpliwie, biologicznie jestem ssakiem naczelnym, tak samo jak pozostali ludzie, i tworzymy pewną społeczność. No tak, Zuch też jest ssakiem i gdyby miał możliwość, stworzyłby psią społeczność (watahę), do której należałby. Trzymając go w domu, przeszkodziłem mu w tym… Wszystko wskazuje na to, że różnica między mną a pieskiem znajduje się w innej przestrzeni. Myślę, że nie warto tego pytania pozostawiać bez odpowiedzi. Będę szukał dalej.

Zapewne zdarza Ci się, że czujesz się ważny i wielki, a innym razem masz wrażenie, że jesteś niewiele wart. Wpływ na postrzeganie siebie rodzi się w Twojej głowie. Mówiąc współczesnym językiem – w „chmurze”. Od strony naukowej nie jesteś niczym szczególnym, tylko materialnym produktem ewolucji Wszechświata. Natomiast doświadczenie i emocje podpowiadają, że bytowanie ludzi na Ziemi przewyższa świat zwierząt. Człowiek jest twórcą, świadomie kreuje nowe światy – wewnętrzne, kulturowe i abstrakcyjne.

Czy mój Zuch też tak potrafi?

Zwierzęta kształtują świat tylko biologicznie, instynktownie i po to, aby się w nim korzystnie zaadaptować. Można powiedzieć, że człowiek tworzy nowe światy „jak artysta”, a zwierzę „jak ogrodnik” – cicho, instynktownie pilnuje równowagi w naturze. Człowiek ma zdolność do bezwarunkowej miłości (agape), bo może przekroczyć swoje ego i świadomie kochać ponademocjonalne doznania. Tak dzieje się tylko wtedy, gdy potencjał duchowy u człowieka w pełni rozkwitnie! „Miłuj bliźniego jak siebie samego” – to ma sens! Większa miłość do siebie, to większa do bliźniego! Masz czegoś więcej, dlatego więcej możesz dać! Natomiast powiedzenie: „Miłuj siebie samego jak bliźniego” (także tego nielubianego?) rodzi wiele pytań i wydaje się być pozbawione logiki. „Kocham siebie ponad wszystko!” – kiedy tak sobie powiesz, to w Twojej głowie może pojawić się wątpliwość: czy to nie jest egoizm? Myślisz sobie: aby być kochanym, trzeba na to zasłużyć, poświęcić się! Powiem Ci, że takie myślenie i działania prowadzą do frustracji oraz chorób, a wtedy szczęście staje się nieosiągalne. Tylko połączenie miłości do siebie i miłości do bliźniego może dać spełnienie!

Dlaczego uparłem się, żeby znaleźć odpowiedź na to z pozoru proste, lecz niełatwe pytanie? Myślę, że wiąże się to z moją wartością. Jestem cennym i ważnym człowiekiem, albo nic nie znaczącym pyłkiem w Kosmosie, takim przypadkowym wybrykiem natury. Każda opinia wiąże się przekonaniami o sobie, o innych i o świecie. Jest to głęboko zakorzeniona myśl, mająca znaczny wpływ na to, jak interpretujemy rzeczywistość i reagujemy na zaistniałą sytuację. Niezależnie od tego, kim jestem, to jednak moje indywidualne JA chce być ważne i często ważniejsze od innych. Mój Zuch też chce być ważny. Jeśli długi czas nie okazuję mu zainteresowania, to szczeka! Kiedy masz pieniądze, mieszkasz w luksusowym domu, jeździsz drogim samochodem, być może, czujesz się, jakbyś był więcej wart.

Zastanów się, czy inni też tak Cię postrzegają?

Wiedz o tym, że dla jednych będziesz kimś ważnym, a dla drugich zarozumiałym dupkiem. Jak już wspomniałem, te ludzkie przekonania o Tobie, jak i Twoje własne o sobie, nie są stałe, mogą się zmieniać, a do tego często bywają błędne i sprzeczne ze sobą.

Na to, jak oceniają Cię ludzie, nie masz istotnego wpływu, chociaż najczęściej są to opinie zupełnie inne niż chciałbyś o sobie usłyszeć. Dlatego nie jest to wielka wartość! Natomiast postrzeganie siebie możesz świadomie zmieniać, instalując w sobie takie przekonanie, byś niezależnie od cudzych opinii czy okoliczności, zawsze czuł się wartościowym człowiekiem. Jest to niezwykle ważne przekonanie dotyczące Twojej wartości, ponieważ ma decydujący wpływ na komfort i radość życia.

Aby na trwałe zainstalować powyższe przekonanie, musisz odpowiedzieć sobie na to ważne pytanie: kim jesteś?

Co, jako ludzie, mamy takiego w sobie, które sprawia, że jesteśmy zdolni do odczuwania bodźców (ból, ciepło, głód)? Mój Zuch też to ma! Co jest odpowiedzialne za to, że rozpoznajemy siebie jako indywidualność zdolną do myślenia i zadawania pytań? Zuch na pewno wie, że jest Zuchem i że ma swoje miejsce w świecie. Ale czy rozmyśla o sensie życia?

Zatem, jaka jest różnica między mną a Zuchem? Czuję, że ogromna. Myślę, że mam w sobie coś, czego Zuch nie posiada. Jestem świadomy własnego istnienia! Ponadto dysponuję pewnym indywidualnym układem twórczo-decyzyjnym. Mogę, lecz nie muszę. To, w jakim zakresie z tego daru korzystam, zależy od mojego duchowego rozwoju! Jako ludzie jesteśmy bardzo do siebie podobni, lecz się różnimy niematerialnymi cechami, i to one określają wartość! Zucha ten temat zupełnie nie interesuje. Kiedy zadaję mu poważne pytania, zaczyna ziewać. Borykając się z tym niezbyt łatwym pytaniem, natrafiłem na taką oto odpowiedź, z którą się zgadzam:

Jestem świadomością/duszą i mam stałą, ogromną wartość niezależnie od wszystkiego.

Trudno nie zgodzić się z taką definicją, chociaż wszystko na to wskazuje, że świadomość to byt niematerialny, ważniejszy niż ciało. Próbowałem na różne sposoby podważyć to twierdzenie i nic bardziej sensownego nie przychodziło mi do głowy, tylko zrodziło się następne pytanie:

Czy świadomość może istnieć poza ciałem?

Na dzień dzisiejszy nikt nie potrafi na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ mieści się ono w kategoriach wiary. Teraz nie będę się tym zajmował. Naukowcy i ludzie religijni wierzą! Jedni w teorie, inni w dogmaty. Podnoś swoją świadomość na wyższy poziom, a wtedy w Twoim sercu pojawi się prawidłowa odpowiedź…

Piotr Hillar